piątek, 13 grudnia 2013

Mikołajki..





Jak do wszystkich grzecznych dzieci, również do Sylwusia i Karolka w grudniu przyszedł Święty Mikołaj. Z Sylwkiem miał o wiele prostszą sprawę, bo ten przygotował mu swoją listę prezentów, co do Pulpecika, Mikołaj miał poważny problem. To dlatego, że tak naprawdę nikt nie ma pojęcia, jaki prezent chciałby dostać nasz mały Łobuziak. Pluszaki lubi jedynie do rzucania przez balkon, książki owszem obejrzy, ale gdy tylko zaspokoi swoją ciekawość, porwie je na drobne kawałeczki. Kiedyś Karolek bardzo lubił autka, szczególnie małe, metalowe, które mógł cały dzień nosić w rączce, a od czasu do czasu pojeździć nimi po parapetach. Jednak teraz samochodziki nie interesują go tak bardzo. Tymi które ma, rzuca gdzie popadnie, albo odgryza opony, a potem ssie je i gryzie, jak gumę do żucia. Karolek najczęściej niszczy zabawki, dlatego mam problem, kiedy ktoś pyta, co można by mu kupić i ofiarować w prezencie, z czego najbardziej by się cieszył, albo co go zainteresuje. Odpowiadam wtedy szczerze, że lepiej nie tracić pieniędzy, bo szkoda, jeśli to ma być potem zepsute lub wyrzucone. Eh, gdyby tylko Pulpecik powiedział, o czym marzy. Gwiazdkę z nieba bym mu zdjęła i podarowała. Nawet kiedy jesteśmy z nim w supermarkecie przy stoisku z zabawkami, wydaje się być nimi w ogóle niezainteresowany. Popatrzy tylko na zawartość półek i biegnie dalej, aby pobawić się w łapanego po sklepie. Uwielbia to i aż kwiczy z radości, kiedy mało nie zabiję się na obcasach, pędząc za nim co tchu, by go wreszcie złapać. Zakupy z Karolkiem, to bardzo, bardzo wyczerpująca praca. On nie idzie w te miejsca, w które go prowadzimy, ale tam, gdzie mu się akurat podoba. W razie naszego sprzeciwu, najpierw szarpie się z nami chwilę, a kiedy już mamy przewagę i widzi, że nic nie wskóra, kładzie się na środku sklepu na posadzce i wtedy stamtąd może ruszyć go jedynie dźwig. Przechodzący obok nas ludzie reagują różnie, jedni udają, że nic nie widzą, inni odwracają się w naszą stronę i wytrzeszczają ze zdumienia oczy, a są też tacy, najczęściej kobiety, którzy uśmiechają się do naszego małego Łobuza i myślą pewnie, że niezły z niego gagatek. Nie przepadam za zakupami w towarzystwie Karolka, jestem po nich zawsze wyczerpana, jak po jakiejś ciężkiej pracy. Jest jednak takie miejsce, które Karolek kocha. To sklep z płytami DVD i VCD. Spędziłby tam najchętniej cały dzień. Tu nie myśli o bieganiu, ale spaceruje obok półek i ogląda wszystkie bajki. Niektórych nie chce nawet odłożyć z powrotem, mimo że tłumaczymy mu, że nie mamy pieniążków, by ją kupić. Dlatego właśnie głównym prezentem mikołajkowym dla Karolka był odtwarzacz DVD oraz kilka bajek. Okazało się, że prezent był trafiony i przydatny. Oglądanie ulubionych filmów bardzo Karolka uspokaja i wycisza. Patrzy na nie z dużym zainteresowaniem i w skupieniu, co nas niezwykle cieszy. Oprócz bajek Pulpecik dostał jeszcze od Świętego Mikołaja zabawkowego laptopa do nauki języka angielskiego. Ma tam, to, co uwielbia, odgłosy wszystkich wiejskich zwierzątek oraz piosenkę "Stary Donald farmę miał", po angielsku. Ją włącza najczęściej, bo bardzo to lubi. Ze zwierzątek, ulubionym jest krowa, dlatego dostał też dużą plastykową krowę. Aha,  jeszcze jeden prezent był w paczuszce, książka z wierszykami pt. "Pan Pierdziołka", którą poleciła mi mama autystycznego Kacperka. Nie czytałam mu jeszcze, ale wierszyki mi się spodobały. Bardzo fajne, humorystyczne i proste w odbiorze. Superowe dla takich dzieci, jak mój Karolek czy Sylwuś, które uwielbiają dobry humor i dużo, dużo śmiechu. Oczywiście w paczce Mikołaja nie zabrakło słodyczy, których od niedawna Karolek nie zjada już w takich ilościach, jak dawniej. Nawet czekolada czy batoniki, już nie cieszą się zbyt wielkim zainteresowaniem. To nawet lepiej, bo ciągle mamy problem z nadwagą, którą usiłujemy zwalczyć ograniczając małemu Żarłokowi, wieczorne objadanie się. Tak mniej więcej wyglądały mikołajki u Karolka. Co roku o tej porze dociera do mnie fakt, że mojemu dziecku nie trzeba zbyt wiele do szczęścia. Kilka drobnych rzeczy, którymi potrafi się cieszyć. Najbardziej pragnie miłości, coś czego nie muszę kupować i nie potrzebuję pieniędzy, by mu to ofiarować. Może Karolek ma też inne marzenia, o których, się nie dowiem, dopóki sam mi o nich nie powie. Nawet jeśli ma jakieś ukryte pragnienia, jeśli czegoś bardzo chce, albo o czymś marzy, to niech to wszystko się spełni...



4 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę że książka się podobała :) Kacperek też jest nią zachwycony :) Buziaki Skrzaty :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całusy dla Ciebie i Kasperka :) Pozdrawiamy Kochani :*

      Usuń
  2. Mam nadzieje, ze wkrotce spelnisz marzenia Karolka, czego z calego serca Ci zycze kochana
    Monika Z.

    OdpowiedzUsuń