poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Historia pisana miłością


Historia pisana miłością…


W tym poście pragnę zachęcić Was do przeczytania wspaniałej książki, napisanej przez niezwykłą osobę, babcię Kubusia, chłopczyka dotkniętego autyzmem. Jest to prawie trzystustronicowa, książeczka pt. „Autyzm, chaotyczny taniec umysłu. Pamiętnik babci Kubusia”, autorstwa pani Małgorzaty Klemczak. Otrzymałam ją w ubiegłym tygodniu i choć jeszcze nie przeczytałam do końca, z całą pewnością, mogę polecić ją wszystkim tym, którzy zetknęli się już z autyzmem, mają taką osobę w rodzinie lub w najbliższym otoczeniu, a także i takim, których autyzm nie dotyczy, zaś wiedza na jego temat jest niewielka albo żadna. Książka we wspaniały sposób opisuje przeżycia i uczucia osoby, której najdroższa i najukochańsza istotka na świecie, wnuczek Kubuś na co dzień zmaga się ze swoim autyzmem, stanem umysłu, którego nie może się pozbyć, ale z którym musi już na zawsze żyć. Tym, co sprawiło mi ogromną radość, jest dedykacja od pani Gosi, znajdująca się na pierwszych stronach książeczki. Pozwolę ją sobie tutaj zacytować:  

 „Pani Agnieszce ślę tony sił, aby nigdy nie opuszczały na szlaku, gdzie zmierza autyzm. Życzę, aby wierne przyjaciółki Wiara, Pokora, Cierpliwość, Nadzieja niosły pomoc, kiedy będzie troszkę trudniej… Wierzę, że i Karolek za czas jakiś objawi swój piękny umysł. Przytulam Karolka…”.  
   
Miło zaskoczyły mnie te ciepłe słowa, a jeszcze bardziej pierwsze strony tej książki, po których można już poznać samą ich autorkę. Pani Małgosia jest niezwykłą i wspaniałą kobietą, a przede wszystkim dobrym, niczym Anioł człowiekiem. To w jaki sposób opisuje swoje przeżycia, miłość do wnuka oraz wsparcie i zrozumienie jakim darzy swoje dzieci, jest godne największego podziwu. Wiele czytam o autyzmie, ale do tej pory nie spotkałam książeczki, która by z takim uczuciem i z ogromną miłością oddawała to, czym jest autyzm dla najbliższych osoby nim dotkniętej. Nikt jeszcze nie opisał tak dokładnie i zarazem w prosty, zrozumiały dla każdego człowieka sposób, na czym polega ten stan umysłu i jak wygląda droga jego pokonywania. Znalazłam tutaj wiele cennych i trafnych dla siebie uwag oraz przeczytałam, takie fragmenty, które wywołały łzy w moich oczach. Autyzm nie jest mi obcy, bo cierpi na tę chorobę moje dziecko. Przez długi czas byłam z tym sama, nie miałam nikogo i wydawało mi się, że nikt nas nie rozumie. Teraz jest o wiele lżej, głównie dzięki takim osobom, jak pani Małgosia, jak inni rodzice, którzy piszą o swoich dzieciach, o uczuciach spowodowanych troską i miłością do swoich autystycznych pociech. Jest nas coraz więcej, bo coraz częściej diagnozuje się autyzm. To może dotknąć każdego, nikt nie wie i nawet się nie spodziewa, „gdzie wyląduje Kosmita”. Dlatego warto odrobinę wiedzieć na ten temat, chociażby po to, żeby zrozumieć osoby dotknięte tym „chaotycznym tańcem umysłu”. Często zadaję sobie pytanie, na ile ja poznałam autyzm? Jest on dla mnie ciągle  zagadką, tajemnicą, której pewnie nigdy całkowicie nie zgłębię. Książeczka pani Gosi rozjaśniła mi jednak wiele spraw, ukazała inne spojrzenie na to, co wydawało mi się już znane, oczywiste. Myślę, że więcej już tu pisać nie muszę. Trzeba koniecznie przeczytać. Ze wszystkich do tej pory przerobionych przeze mnie książek o autyzmie, ta jest najobszerniejsza. Tu znalazłam wszystko, czego poszukiwałam. Dodam tylko, że dochód z tej książeczki przeznaczony jest na leczenie i terapię jej głównego bohatera, cudownego chłopczyka, Kubusia.    
         Pani Małgosiu mam nadzieję, że zachęciłam choć parę osób do kupienia tej wspaniałej książeczki i przeczytania, bo jest naprawdę tego warta. Nie tylko na zawartą w niej treść, ale także ze względu na samą jej autorkę, osobę niezwykłą, dobrą, szczerą, wrażliwą i ogromnie kochającą swojego ślicznego wnuczka Kubunia. Bardzo dziękuję za dedykację, słowa wiary i otuchy, które dodają mi sił w walce o szczęście mojego dziecka. Życzę dużo, dużo zdrowia, siły i wytrwałości, a małemu Kubutkowi codziennych sukcesów, tych małych i tych wielkich. Pozdrawiam gorąco i mocno ściskam. Moc buziaczków dla Kubunia od Sylwusia i Karolka J J J

1 komentarz:

  1. Agnieszko, serdecznie dziękuję za tak piękną recenzję.Wzruszyłam się bardzo...Wiem, to nie jest dzieło , nie jestem literatem. Treść, to zrzut emocji, drogowskaz , jak radzić sobie, kiedy zaburzenie zaskoczy. Wiem też, że ogromna miłość Was- Rodziców, bliskich jest lekiem dla tych cudownych maluszków. Są wyjątkowe- trzeba im tylko pomóc . Tak stanie się z Karolkiem , wróci do Was myślami. Ma wspaniałych Rodziców i Waszą MIŁOŚĆ - Ona góry przeniesie.
    Przytulam bardzo mocno...i dziękuję raz jeszcze ...Babcia Gosia.

    OdpowiedzUsuń